...ani czytać czegokolwiek...

Niech będzie przeklęty przez usta Siedmiu Aniołów, którzy przewodzą przez siedem dni tygodnia,
i przez usta tych aniołów, które po nich następują i walczą pod ich sztandarem.
Niech będzie przeklęty przez Czterech Aniołów, którzy przewodzą przez cztery pory roku,
i przez usta wszystkich tych aniołów, które po nich następują i walczą pod ich sztandarem…
Niech Bóg nigdy nie wybaczy mu jego grzechów.
Niech gniew i oburzenie Pana ogarnie go i płonie na jego głowie.
Niech wszelkie przekleństwa Księgi Praw spadną na niego.
I zapowiadamy Wam, że nikt nie może porozumiewać się z nim ani słowem, ani pismem,
ani okazywać mu jakichkolwiek względów, ani przebywać z nim pod jednym dachem,
ani zbliżyć się doń na mniej niż cztery łokcie, ani czytać czegokolwiek, co on napisał.

Fragment ekskomuniki wg Richard H. Popkin, Avrum Stroll, Filozofia, wyd. Zysk i S-ka, Poznań 1994.

poniedziałek, 1 lutego 2016

Słowa Schulza

Istotą rzeczywistości jest sens. Co nie ma sensu, jest dla nas nierzeczywiste — pisze Bruno Schulz w Mityzacji rzeczywistości:
Każdy fragment rzeczywistości żyje dzięki temu, że ma udział w jakimś sensie uniwersalnym. Stare kosmogonie wyrażały to sentencją, że na początku było słowo. Nienazwane nie istnieje dla nas. Nazwać coś — znaczy włączyć to w jakiś sens uniwersalny.
Jednakowoż słowo z biegiem czasu sztywnieje, ustala się, przestaje być przewodnikiem nowych sensów. Poeta przywraca słowom przewodnictwo przez nowe spięcia, które z kumulacji powstają.
Symbole matematyki są rozszerzeniem słowa na nowe zakresy. Także słowo jest pochodną słowa pierwotnego, słowa, które jeszcze nie było znakiem, ale mitem, historią, sensem.
Poezja — to są krótkie spięcia sensu pomiędzy słowami, raptowna regeneracja pierwotnych mitów.
Uważamy słowo potoczne za cień rzeczywistości, za jej odbicie. Słuszniejsze byłoby twierdzenie odwrotne: rzeczywistość jest cieniem słowa.
Filozofia jest właściwie filologią, jest głębokim, twórczym badaniem słowa.
Pytanie, czy tak rozumiana filologia wystarczy nam do poznania świata, nie ma właściwie sensu. Podpierając się mitem, matematyką, czy astrofizyką razem wziętymi, poznać możemy jedynie wąski wycinek Uniwersum.
Już samo odniesienie do cząstek znikomych, czyli kwantów, uzmysławia nam przestrzenie, z naszego punktu widzenia fizycznie nielogiczne, a nawet niemożliwe.
Ale — ufać nie powinniśmy nawet naszym ograniczeniom.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz